Ostatnimi dniami troche sie dzialo ale po kolei;
- zaczelismy od Krabi nastepnie na dwie noce zatrzymalismy sie w miejscowosci Ao Nang na wschodnim wybrzezu miasteczko bez rewelacji bardzo komercyjne Pizza hut Burgerking
Macdonald i takie klimaty. Na szczescie jest po sezonie i nie ma zbyt wielu turystow i ceny duzo nizsze. Wypozyczamy zolty kajak i robimy spora wycieczke po okolicznych wyspach. Jest pieknie nikt nie moze miec co do tego watpliwosci ale motorowki pelne turystow i smieci w wodzie to nie to za czym przepadamy najbardziej..
- przenosimy sie na pobliska raily beach ktora w przewodniku opisywana jest jako jedna z najpiekniejszych plazy w Tajlandii, fakt plaza jest piekna ale znowu to samo Betonowe "resorty" z folderow to nie to czego szukamy, przenosimy se na pobliska zamknieta skalami plaze. Miejsce jest rajem dla wspinaczy a drogi wspinaczkowe mocno zawodowe bardzo fajny klimat, klimatyczne knajpki pod znakiem muzyki z jamajki, troche czasu zajelo nam trafienie do "naszego miejsca" . W raily spotykamy naszych starych znajomych Niemcow, Polaka z Wegrem i Holenderke wychodzi z tego calkiem niezla imprezka a potem jakies otwarte urodziny. Po kilku dniach przenosimy sie na wschodnie wybrzeze po drodze mielismy przymusowy nocleg w malo turystycznym Surat Thani, postoj okazuje sie calkiem w porzadku. W miescie maja olbrzymi nocny "Food Market" , przypadkiem trafiamy na Tajski koncert rockowy na ktorym jestesmy jedynymi oprocz obslugi widzami. No moze jeszce powinienem wspomniec o nocnym ogladaniu meczu ale jedyne co warto przytoczyc ze nasz znajomy Amerykanin nauczyl Taja pieknie wymawiac "German Sucksssssssss"....
Nastepnego dnia mocno skacowani obrazem gry naszej reprezentacji i widmem spotkania naszych przyjaciol Niemcow ruszamy na wyspe Ko Samui miejsce totalnie nam nie lezy i juz tego samego dnia przenosimy sie na wyspe Ko Phanang. Tutaj czujemy sie duzo lepiej bo oprocz miejsc mocno turystycznych pelnych pijanych Anglikow i Rosjan w sandalach i skarpetkach mozna znalezc duzo spokojniejsze plaze. Wyspa ma cos dla kazdego plus slynie z Full i Half Moon Party. Full Moon nie bedziemy mieli okazji sprawdzic a Half no coz mocno komercyjne pod znakiem love parade i Ibizy a nie Jungle Party. Nastepny przystanek stolica Tajlandii Bangkok fotki dodamy jak juz bedziemy na miejscu.