W swietym miescie Varanasi spedzilismy 2 dni bylo to zdecydowanie miasto ktore zroblio na nas najwieksze wrazenie w Indiach (relacje zostawie Karinie)/.
Ale najwazniejsze ze po 26 dniach jestesmy w Nepalu !!! Podroz z Varanasi z malymi przygodami zamiast planowanych 16 wyszlo 26 godzin w kolejnosci riksza,pociag,autobus, jeep/ Droga od granicy do Kathmandu mimo ze w wiekszosci po ciemku zapierala dech ( gory rzeki przepascie ) a zasypjajacy kierowca dodawal tylko adrenaliny ;) do Ktm dojezdamy ok 2 w nocy dobijamy sie do hostelu bo wszystko pozamykane z braku wolnych miejsc spimy w 8 osob w jednym pokoju znowu mocno miedzynarodowe towarzystwo z jednego Jeepa zintegrowane wspolnym budzeniem kierowcy. Pierwsze wrazenia z KTm czysto w porownaniu z Indiami nikt nie zaczepia nie chce sprzedac zawiesc oprowadzic wymasowac itd,,,,,,,,,,,,,,, I czuc juz klimat Himalajow.
Nie bede sie rozpisywal czas szukac szerpow na treking, kajakow na splyw,rowerow na downhill, autobusu do Tybetu.......................
pozdrawiamy, calujemy ,sciskamy